W odpowiedzi na problem firma ERV wprowadziła niedawno do swojej oferty „Ubezpieczenie rezygnacja business”.
– Jego największymi zaletami są: wysoka suma ubezpieczenia, do 20 000 zł, brak udziału własnego oraz objęcie zakresem ubezpieczenia następstw chorób przewlekłych, tak powszechnych w dzisiejszych czasach – mówi Beata Kalitowska, dyrektor zarządzająca ERV.
Ochroną ubezpieczeniową objęte jest sto procent kosztów, które pracodawca musiałby ponieść w związku z rezygnacją z biletu, noclegu czy udziału w szkoleniu. Zakres zdarzeń objętych ubezpieczeniem jest zresztą bardzo szeroki. Znajdują się w nim m.in. śmierć osoby oddelegowanej lub jej krewnego, nieszczęśliwy wypadek, choroba, ciąża i jej powikłania, szkoda w mieniu, kradzież dokumentów niezbędnych do podróży lub nawet egzamin poprawkowy czy kontrola ze strony ZUS.
Uwzględniono także nieobecność innego pracownika, wiążącą się z koniecznością pozostania na miejscu osoby oddelegowanej. Nie zabrakło też najczęstszych powodów rezygnacji z wyjazdu, czyli odwołania spotkania biznesowego przez ubezpieczonego lub jego kontrahenta.
– Z naszych doświadczeń wynika, że zakres ubezpieczenia obejmuje właściwie wszystkie przypadki, z którymi spotkaliśmy w trakcie dziesięcioletniej obsługi organizacji podróży służbowych dla polskich firm – zapewnia Aleksandra Palka z wrocławskiej Bissole Business Travel.
Składka ubezpieczeniowa wynosi 5% sumy polisy. Odpowiedzialność ubezpieczyciela rozpoczyna się w dniu zawarcia umowy, pod warunkiem uiszczenia opłaty. Swoim zakresem terytorialnym „Ubezpieczenie rezygnacja business” obejmuje cały świat.
Jak nowy produkt sprawdza się w praktyce?
– Został on wprowadzony do sprzedaży dwa miesiące temu, dlatego za wcześnie na podsumowania – mówi dyrektor zarządzająca ERV. - Zauważyliśmy jednak, że cieszy się rosnącą popularnością i pewnie szybko się to nie zmieni.